Pink Floyda nigdy nie było i nie będzie w Polsce , więc chociażby dlatego warto iść na kogoś kto tak fajnie odtwarza ich muzykę: btw nawet sam Gilmour powiedział, że graja lepiej od PF ( pewnie też w celu propagandowym ), wiec daruj sobie. No właśnie, w Łodzi będzie Waters, a nie PF. Bo PF to nie sam Waters, z resztą - dyskusje już trwają na ten temat od dawna. Według mnie bardzo fajny event, i na żywo podobno wypadają zajebiście. Co więcej, będą grać największe hity ze wszystkich płyt, a jest tego sporo. Moim zdaniem warto.