A moim zdaniem, dobrze, że Bohun szuka historycznej, czy klimatycznej nutki w rozgrywce. Można tak gdybać, ale dobrze, że człowiek sięga szerszego horyzontu.
Wiadomo, jest to jakiś punkt widzenia, bardzo ciekawy i warto się nad pewnymi sprawami zawsze zastanowić. Oczywiste jest, że takie proporcje nie miałby sensu na dłuższą metę, chociaż z drugiej strony, jakby jedna strona miażdżyła drugą, to te posiłki, uzupełnienia, mogłyby mieć pewne braki z natury czysto technicznej. Ale to temat bardzo złożony i trzeba sięgać wtedy naprawdę konkretów. Otóż, z Bohunem, to się Heniu nie dogadasz nigdy, bo Bohun, podobnie i też jak ja, podchodzimy do tej sprawy całkiem inaczej. Ja u siebie w klanie mam dryl niemiecki, niemieckie stopnie wojskowe i odznaczenia, niemiecki sztab, Niemiecki mechanizm i ja nie szukam w tym jakiś aspektów nazistowskich, bo nie należę do partii, natomiast z gry czerpie większą satysfakcję i klimat. Mam taki "real klan", powiem jedno: "spokój w niebie, bo przyjebie" i każdy to zrozumie, bo nikt nie podskoczy wyższemu oficerowi. A kto nawet się odważy taki ton podnieść, to będzie to jego ostatni incydent. Nie dość, że RO jest bardzo klimatyczne i oprawione realizmem, to my jeszcze dolewamy oliwy do ognia i czynimy sobie grę bardziej nastrojową. I też się śmiejemy, też jesteśmy zżyci, nie tylko służbowo, ale też prywatnie. Jednak nigdy nie mieszam służby (czyli gry), z życiem prywatnym. Tu jestem zwykłym ziomem, ale na polu bitwy, jestem pułkownikiem, który prowadzi wojska niemieckie do zwycięstwa. Po prostu wczuwamy się i odgrywamy takie role. Tam właśnie wychodzi z nas, kim jesteśmy, jak się zachowujemy, decyzje, które wpływają na strukturę klanową i rolę na froncie, wyciągamy wnioski i to czyni nas bardziej doświadczonymi żołnierzami. Jestem wierny tym przekonaniom, jestem uduchowiony z Wehrmachtem. Wszyscy się boją, że klimat, może przyćmić rozgrywkę, a wcale nie. Wszystko sprowadza się do tego, że dowódca wydaje rozkaz i liczy, że ma zostać wykonany tyle. Może dochodzić do pewnych starć, czy podzielonych zdań, ale tu Dowództwo odpowiada za to i ponosi pełną odpowiedzialność. Dowództwo decyduje i jest od myślenia, a nie piechur frontowy. Jeżeli żołnierz, stosuje się do tego, bo wierzy w Dowództwo, to się doskonale rozumiemy.
Ty Heniu myślisz, żeby w gronie się ładnie, mile, sympatycznie z uśmiechem na twarzy, spędzić czas w grze, postrzelać się, zdobywać sobie na mapce miejscowości i tyle. Dla mnie jest to za mało. Ja podchodzę do tego poważnie i dla mnie jest to służba, a nie zabawa. Szukając czegoś więcej jakiś aspektów, można stworzyć coś bardziej ambitnego. Bądźmy zawsze bliżej tego realizmu, klimatu, aniżeli postawiajmy na zabawę. Nie bądźmy banalni. Zabawa to jest na publiku, lub w jakimś turnieju. Bo, po co w turnieju się tym przejmować i dupę zawracać. Tylko pozostaje losować mapy, składy i rozgrywać mapy. To jest cała filozofia. Natomiast tutaj w kampanii, ja szukam czegoś bardziej atmosferycznego. I Ty Heniu nie stworzysz nigdy czegoś niepowtarzalnego, bo Ty masz limit "zabawa, for fun, miła gra i spędzenie czasu". Natomiast są też inni, którym to nie wystarcza i będą szukać, próbować, doskonalić pewne wzglądy. Takim chwała, że tacy istnieją i mają szerokie horyzonty, bo wszystko jest możliwe do zrobienia. Rozmawiam czasami ze znajomymi z Niemiec: DNR, klany SS, czy 15. Dywizja Pancerna, tam nadajemy na tych samych falach. Tam ludzie do sprawy podchodzą poważnie. No ale Niemcy to się czują jak ryba w wodzie i to ich żywioł. Brać tylko z nich przykład, przykład z real-klanów, gdzie sowiecka dywizja, rozgrywa spotkanie z niemiecką. To jest prestiżowe, taki war-clan, to jest coś. Oni tworzą coś magicznego. Trzymajmy, więc fason, styl i klasę. Budujmy lepszą przyszłość.