Dla mnie, jako piechocinca, pojazdy pęłnią rolę 'dużych i ciężkich, mobilnych stanowisk ogniowych'... =P ale jak sobie trochę pojeździłem, takim T34 i przywykłem do kierowania i strzelania to powiem, że nawet miło się gra, a co do zbalansowania to raz się zdarza, że celny strzał w zadek panterki posyła ją od razu na łono Valhalli, a czasem tak, że przyjęcie przez mojego 'Ryżego' jednego, faszystowskiego pocisku od frontu posyła mnie, aż za Ural... więc wszytko zależy od skilla, trochę od szczęścia, a czasami to nawet od nieszczęścia (rykoszety)...