Nie wiem co ma wiocha na końcu świata z resztą mojej wypowiedzi, no ale ok
Wypowiedź o wiosce na końcu świata ma sens, jeśli każdy Niemiec był winny wojny i mordowania cywili gdzieś na wschodzie to czemużto my nie powinniśmy przyznać się do zabijania w Iraku "band walczących z pokojem". Btw brzmi niepokojąco znajomo
Co do Afganistanu i Iraku, sam sądzę,ze interwencje te to tylko w dupę włażenie Amerykanom, ale jakieś obowiązki wobec NATO czy ONZ mamy. Zadziwia mnie fakt,że przyrównujesz okupację Polski przez Niemców (tak,specjalnie powiedziałem Niemców a nie nazistów) do interwencji pokojowej np. w Afganistanie. Przyznam szczerze,że w świetle ostaniach informacji o Iraku to, to wątpliwym jest,żeby Iraq Freedom byla wgl potrzebna
Och to troszkę brzydko z Twojej strony że teraz to można powiedzieć " nie nie nie Panie złoty jak dla mnie włażenie w tyłek" a Hans z Hermanem nie mogli powiedzieć "Nein" bo to Niemcy więc nazisći.
A odnośnie misji pokojowych to kiedyś też myślałem że mogą być potrzebne, ale tak chwilkę głębiej sam nad tym pomyśl czy gdzieś gdzie nie ma wojny potrzeba misji pokojowej?? Czy może jest to rozpowszechnianie cywilizacji (tak, tak, zupełnie jak panowie w ubrankach w odcieniu feldgrau)?? Uważasz że przwiezienie demokracji na Abramsach jest czymś zupełnie innym niż przywiezienie nazizmu na tygrysach?? Rozumiem że wszędzie powiedzą Ci że tak i że demokracja made in USA jest the best, ale pomyślmy czy aby na pewno na bliskim wschodzie tak wszyscy chłopi co wieczór wzdychają myśląc jak by to fajnie by było mieć wybory i prezydenta?? Powiem całkiem szczerze nie wiem nigdy tam nie byłem, nie gadałem nawet z typowym mieszkańcem ale mam takie wrażenie że gdyby tak im zależało to cos by z tym sami robili a nie wspomagali partyzantów... Jeśli nie masz całkiem twardej głowy to może dalo Ci to troszkę do pomyślenia. A żebyś jeszcze nabrał pewności że demokracja to wcale nie jest taka wszędzie chciana przytoczę Ci historię Suazi: Było więc sobie królestwo i wszystko tam był w miarę fajnie, w miarę bo to Afryka południowa i od czasu narzucenia im nowoczesnego ustroju przez europejczyków (o słodka ironio) zaczęło się tam mieszać. Ale Suazi wyszło z dekolonizacji całkiem dobrze, jak wiele innych państw jako królestwo. Sęk w tym że satry król prysnął do krainy wiecznych łowów no i zaczęły sie zamieszki kto ma położyć łapę na interesie. Padło na przystojnego pana imieniem Mswati III, jak się okazało dośc niefortunnie dla korony. Facet miał ambicję i wprowadził demokrację. Tak miał jaja ze stali i oddał władzę ludziom, niestety dla dobra świata nie pykło i król znów jest królem na modłę średniowieczną wydaje dekrety i ludzie się z tego cieszą. Koniec. A morał taki do demokracji trzeba dojść bo jak się ją komus narzuca to nici z tego będą
ps Jak zwiedzasz cudzy kraj w czołgu to dla ludzi nie ma różnicy czy masz na kurtce złamany krzyżyk czy gwieździsty sztandar pokoju...
A na koniec chciałem dodać coś do serialu. Ktoś faktycznie się nie popisał. Część trzecia w teorii ta najbardziej łamiąca serca wywołała u mnie salwy śmiechu, kwiatkiem nad kwiatkami jest "Jesteśmy Armią Czerwoną, wyzwalamy nie gwałcimy"
Armia krajowa napadająca na pociąg do obozu pracy wiozacego broń i transport Żydów
Ach no i romantyczny najzagorzalszy niemal nazista w całym filmie, prawiący o bezsensie wojny i tym jak to źle ona robi (wybaczcie spojler) w ostatniej scenie dzielnie niczym terminator znosząc (celny) ostrzał całego plutonu Rosjan biegnie z podniesioną bronią w ich kierunku, więc te biedaczki wyciągają maxima i to dopiero zmusza Niemca do padnięcia na ziemię.... i konania następnę parę sekund