Różności > Hyde Park
Książki które warto przeczytać. ;)
Nikitycz:
Widze, że tu wielu oczytanych. Więc z prośbą sie zwracam, czy wiecie może coś o jakichkolwiek pracach traktujących o obronie mostu Pichelsdorf w Berlinie?
morticore:
Dawno nikt, nie chwalił się, że coś czytał, czyżby czytelnictwo w kraju upadało ;D
Aleksander Topolski Bez dachu
Pierwsza część (Bez wódki) opisuje tułaczkę bohatera po przymusowym wywiezieniu do Związku Radzieckiego i jego trudną drogę do armii Andersa. Drugi tom rozpoczyna się w momencie wejścia do polskich oddziałów do Iranu oraz ich długi marsz przez Palestynę, Egipt i Włochy. Topolski jako kadet trafia do szkoły łączności co sprawia, że opisów batalistycznych na kartach książki jest jak na lekarstwo. Siłą tej pozycji jest ogrom cytatów oddających realia żołnierskiego życia (autor nie kryje się, że on i jego znajomi wiedli je w sposób daleki od zasad określonych w wojskowych regulaminach). Dowiemy się jak wojskowa pralnia polowa "niechcący" wyzwoliła włoskie miasteczko, czemu wszystkie opowieści o chorobach wenerycznych w armii zaczynały się od Pojechaliśmy do Rzymu zobaczyć Jego Świątobliwość Papieża..., albo dlaczego uciekinierzy do polskiej armii z Wehrmachtu nie są najlepszym materiałem na wartowników (nie żeby byli niesumienni, ale zdarza im się w nocy wrzeszczeć z przyzwyczajenia po niemiecku ;) ). Jak w każdej książce o PSZ na Zachodzie znajdziemy też informacje o reakcjach żołnierzy na punkty zwrotne (powstanie warszawskie, Jałta). Bardzo dobra lektura.
Odi^PrOfAnUm:
http://lubimyczytac.pl/ksiazka/23864/hitlera-wojna-u-bootow-tom-1-mysliwi-1939-1942 ja czytam to, wcześniej "Zapomnianego żołnierza' wcześniej Sołonina lotniska i 22 czerwca.
Następne mam podwójny zołd portójna śmierć, ludzie ze stali i coś o kampanii we Włoszech ale tytułu nie pamiętam :)
morticore:
Kacper Śledziński Tankiści. Prawdziwa historia czterech pancernych
Kupiłem licząc na kolejną po Czarnej kawalerii dobrą książkę o polskich pancerniakach, lecz niestety wyszło średnio...
Wojenną epopeję czterech pancernych i ich psa znają wszyscy. Serial emitowany jest niemal bez przerwy na wszystkich możliwych kanałach. Janek, Olgierd, Gustlik i Grigorij to postacie fikcyjne. Dla wielu jednak ich los to synonim bohaterstwa Polaków walczących w drugiej wojnie światowej. Rozmach, doskonałe aktorstwo i świetny scenariusz serialu zapewniły „Czterem pancernym” niesłabnącą popularność.
Scenariusz prawdziwy – napisany krwią i ofiarą życia – znany jest jednak nielicznym. Kim byli prawdziwi pancerni? Za co walczyli? Czy naprawdę wierzyli, że niosą Polsce wolność? A może zwyczajnie za wszelką cenę chcieli się wyrwać z Rosji?
„Tankiści. Prawdziwa historia czterech pancernych” opowiada o żołnierzach 1. Brygady Pancernej im. Bohaterów Westerplatte. Przeczytamy o bitwie pod Lenino, Studziankach, przyczółku magnuszewskim, Wale Pomorskim, walkach o Berlin. Poznamy zwykłych żołnierzy takich jak zesłany z całą rodziną na Sybir lwowiak – zwiadowca Marian Chodor, radiotelegrafistka Lidia Mokrzycka, która do brygady trafiła z Cieszyna przez Omsk i Uzbekistan, czy pochodzący z małej wioski na Nowogródczyźnie dowódca T-34 Mikołaj Romanowski.
To oni byli tankistami – prawdziwymi pancernymi. Ich historia to historia chwały i hańby, patriotyzmu i zdrady.
Źle się tego nie czyta a i można znaleźć źródła niektórych scen, które pojawiły się w serialu a także przyjrzeć się kadrom dowódczym WP w ZSRR (każdy Rosjanin, nawet nie kompetentny byle nazwisko brzmiało polsko). Śmiesznie wypadają też zabiegi oficerów politycznych czynione w polskich oddziałach.
Bardzo mocno liczyłem na współczesne, obiektywne spojrzenie na bitwę pod Studziankami. O ile sam przebieg potyczki jest bardzo plastycznie opisany, to cała warstwa merytoryczna to wypisz wymaluj kopia z PRL - na kartach książki pada więcej Ferdynandów niż zostało Niemcom po Kursku, a każdy czołg to Tygrys. Poziom korekty edytorskiej pierwszego wydania załamuje. Czasem urwie się pół zdania, czasem mały akapit, trzecia kompania czołgów stanie się drugą a ISy dostaną armaty 125mm. Takie nagromadzenie błędów jest niedopuszczalne, bo ktoś może ich nie wychwycić i być przekonanym, że np. Bydgoszczy broniło 31(!) dywizji Volksgrenadierów. Chyba warto poczekać kilka lat na wydanie poprawione...
gonzoon:
Kilka książek ze wspomnieniami. Myślę że warto przeczytać.
Navigation
[0] Message Index
[#] Next page
[*] Previous page
Go to full version