Ogólnie nic, zwykłe wyidealizowane wspomnienia lub obrazy potomnych , tylko że większość młodych zaczyna od tego typu literatury, a nie obiektywnych (przynajmniej w teorii) opracowań i zaczyna wierzyć w różne farmazony jak to Niemcy chcieli nieść wyzwolenie Europie od ciężaru komunizmu. Rzecz jasna to że ci "europejczycy" swoje wizje zaczęli realizować od napadów na państwa niekomunistyczne, i do tego na niektóre nawet wspólnie z owymi złymi bolszewikami zauważać potem już nie raczą.
Po to się ma mózg, by się do takich rzeczy dystansować.
Sołoninowi tak bardzo bym nie wierzył, czytałem tylko "Na uśpionych lotniskach" i "25 czerwca - głupota czy agresja?" i o ile o wojnie Fińsko-Radzieckiej nie wiem tak dużo to z zagadnień lotniczych wiem co nieco i muszę stwierdzić, że Marek troszkę nagina to i owo. Przyjrzeć się wystarczy porównaniom jakie stosuje, teraz nie pamiętam dokładnie ale jeśli mnie pamięć nie myli to przekonuje nas że Bf 109 i I 16 miały podobne osiągi, ba I 16 był lepszy pomijając fakt że porównuje jeden z modeli I 16 który stanowił odsetek w morzu gorszych wersji i Bf 109 e który już z frontu znikał...
Tia, podobne zjawisko zaobserwowałem w 22 czerwca jak pisał o ruskich pojazdach rozpoznawczych, jak to miały armatę zdolną niszczyć w 41r każdy Niemiecki czołg, z tym, że zapomina, że nie od tego pojazd rozpoznawczy jest. Bardziej niż o armatę chodziło o mobilność w terenie a tu Niemcy bili Rusków na głowę.
W sumie jeśli chodzi o techniczną stronę to Uśpione lotniska są bardzo dobre i koleś widać, że się zna - w sumie jest inżynierem lotnictwa, więc o samolotach ma coś do gadania. Generalnie chyba jedna z lepszych pozycji na rynku jeśli nie najlepsza odnośnie lotnictwa 2wojennego.
25 czerwca ponoć słaby
Zapomniany żołnierz
Mam zamiar przeczytać.
Czytam ale utknąłem w połowie 'Stalowe piekło' Michaela Reynoldsa, też spoko książka, chociaż front zachodni jest nudny jak dla mnie. Z fajnych pozycji to jeszcze 'Obronę Leningradu' Bieszanowa mogę polecić, autor bardzo dużo opiera się na wspomnieniach Rosyjskich żolnierzy, co jest w sumie rzadkością jeśli chodzi o ten front, mocno krytyczny w stosunku do czerwonego dowództwa