Gustawo, jak myślisz ile osób zabiłby Breivik, gdyby dajmy na to pięć osób w tłumie miało własną broń? Moim zdaniem zdecydowanie mniej... Taka broń służy zgodnie z nazwą do obrony osobistej, bo jeśli ktoś chce zdobyć broń w celach przestępczych to i tak ją dostanie...
(...) przepisy uniemożliwiają obywatelowi obronę swojego życia, a jest to chyba w interesie każdego zainteresowanego (...)
Myślę że w tym dokładnie przypadku ofiar było by mniej, był to wyjazd ludzi znających się choć trochę między sobą. Pomyślmy jednak o sytuacji jak w teatrze na Dubrowce albo choćby tak jak ostatnio w centrum handlowym w afryce (nie pamiętam gdzie to dokładnie było
). Terroryści zamiast w maskach wpadają ubrani całkiem po cywilnemu no i zaczyna się jatka o jakiej nawet nie pomyśleliśmy. Każdy posiadający broń, a w sytuacji gdy dostęp do niej byłby powszechny była by ona... powszechna, wyciągną by swojego gnata i zanim wpadła by policja trupów było by więcej niż w filmie o zombie klasy b
No a po pojawieniu się policji, w tym wypadku antyterrorystów, jeśli był by sens na odwiedziny kogoś poza koronerem, to okazuje się, że każdy kto ma broń jest potencjalnym terrorystą. Większość z nas zapewne nigdy nie brała udziału w takiej akcji jako żadna ze stron ale zdrowy rozsądek, i spore sumy wykładane na szkolenie tych jednostek, sugerują, że musi być w takiej sytuacji straszny kocioł. Może w Moskwie nie zrobiło by to różnicy, zakładnicy i tak i tak mają nikłe szanse
ale dla reszty świata był by to ciemny dzień w którym policjanci postrzelali się z cywilami...
Polska policja nie jest w stanie zapewnić stuprocentowego bezpieczeństwa, nie ma jej wtedy kiedy naprawdę potrzebujemy pomocy. Zazwyczaj policję wzywa się tuż po fakcie o ile uszło się z życiem. Oczywiście nie będę wnikał w temat wyszkolenia i profesjonalizmu policji. Co do "samosądu", tu się zgodzę z kolegą. Osoba, która jest napadana w danym momencie nie może być sędzią i katem by wymierzyć sprawiedliwość w chwili napadu, ale ma prawo użyć wszystkich dostępnych środków w celu obrony osobistej lub własnego mienia.
Noszenie broni ma na celu odstraszenie napastnika, który ma sobie zdawać z tego sprawę, że popełniając przestępstwo sam może zostać ofiarą.
Cóż tak całkiem od serca zapytam kto ma apteczkę z całym zestawem do reanimacji i zapas gaśnic do ugaszenia pożaru w 1/3 domu ?? Przecież zagrożenie płynące z posiadania tych ekwipunków jest mniejsze niż broni, a więcej ludzi ginie od wypadków niż niespodziewanie zaatakowana na ulicy czy w domu. No ale powiedzmy nawet że jesteśmy przygotowani na wszystko i faktycznie chcielibyśmy wzmocnić bezpieczeństwo dokładając do tego sprzętu broń. Tu pojawia się jednak problem użycie broni przeciwko napastnikowi jest de facto samosądem, tak brzmi to niedorzecznie ale jeśli zastrzelimy kogoś kto chciał nawet nas obrabować to dokonaliśmy sądu i wymierzyliśmy karę która jest już nieodwracalna. W logicznym ciągu stawia nas ten akt ponad prawem, stając ponad prawem i działając ponad nim łamiemy je...
Nie jest to jednak sytuacja całkiem patowa tak na prawdę istnieją inne legalne metody samoobrony jak choćby gaz, oczywiście nie jest on tak spektakularny ale, co najważniejsze szanse na zabicie są nikłe a to przy okazji rozmowy o bezpieczeństwie osobistym jest dość ważne. Co natomiast do świadomości napastnika, że może zostać ofiarą zadanie to jak zresztą już pisałem leży na barkach państwa. Stety-niestety czasy (legalnego i pełnowymiarowego) wymierzania sprawiedliwości na własną rękę minęły i do czasu zniknięcia organizmów państwowych mają nikłą szansę wrócić a to wszystko wynika z zasad równości wobec prawa (patrz wyżej
)