Termin 'kamper' narodził się za panowania Quake. Przyjął się na żyznych poletkach wielu arcade'owych strzelanek, które z realizmem i zamiarem oddania jak najlepiej pola walki mają oględnie mówiąc często Mało wspólnego. Do tej pory modyfikacje umożliwiają eliminację graczy nie ruszających się określony czas z miejsca.
Ale to jest wojna... Zawsze staram się sobie wyobrazić siebie w okopie w momencie wydania rozkazu do ataku... Jaka jest w rzeczywistości tendencja? Skulić się, schować, bo na widok kolegi z urwaną kończyną, czy wnętrznościami na wierzchu ogarnia człowieka przerażenie. Pewno bym pobiegł do ataku, ale myślę, że mokre plamy na spodniach żołnierzy frontowych często nie brały się wyłącznie z siedzenia na błotnistej ziemi, czy trawie... Dlatego udział w tak niebezpiecznym przedsięwzięciu wymaga jak największego opanowania, współdziałania - żeby jak najwięcej z tych ludzi na granicy wytrzymałości przeżyło wykonawszy zadanie. A jeśli to niemożliwe, to choć osiągnięcie celu operacji przy większych stratach wroga niż własnych. Tu właśnie rola specjalistów - ukłon dla mojego przedmówcy. Snajper strzela na dużą odległość - bo ma taką możliwość, do tego został przewidziany, do Diabła po coś w historii wojen ta 'profesja' powstała oraz dlatego, że w bliskim starciu po prostu zostałby Zastrzelony, zakłuty itd.
Kamper siedzący w krzaku... Hmmm... a po co są mundury maskujące? Panterki, moro, czy jak je zwał - właśnie po to, żeby nas w tych krzakach nie wykryto za wcześnie, żeby zwiększyć szanse. To jest wojna. Ale nie wojna jednostek, nie 'deathmatch', czy 'team deathmatch'. Tu wymagana jest współpraca wszystkich żołnierzy i specjalistów i rzeczywiście w tym jednym punkcie snajper jest godzien potępienia - gdy cała drużyna walczy i ginie próbując osiągnąć cel, a koleżka sobek nawet nie patrzy na cele misji, tylko wali we wszystko, co ma inny kolor munduru niż on. WYJąWSZY sytuację, kiedy jego rola MA polegać na zabezpieczeniu walczących kolegów od flanki, czy od tyłu.... Pozdrawiam wszystkich Quakerów! Sam lubię popykać w Q3 do tej pory, ale nie przenośmy przyzwyczajeń...