Określenia "przypadkowy" którego użyłem nie należy traktować dosłownie.
Pozwolenie na "trochę" przekleństw czy wyzwisk nie prowadzi do niczego dobrego. Nie dasz rady rozgraniczyć kiedy została przekroczona granica "dopuszczalnych" przekleństw.
Mylisz się, oglądasz czasem kabarety, satyry itp? Całkiem często zdarza się, iż artyści używają przekleństw i pasuje to wyśmienicie. Co innego gdyby takie przedstawienie składało się głównie z wulgaryzmów, wtedy nie wywoływałoby ono uśmiechu widza, tylko politowanie, zażenowanie, obrzydzenie, zależy jak kto reaguje. Identyczna sytuacja jest na serwerze.
Przyczyną "szamba" jak to określiłeś Wawer, jest przeważnie pojedynczy koleżka, który swym zachowaniem "mobilizuje" siedzącą wcześniej cicho nerwową gawiedź, do pyskówki. Takiemu panu należy się minimum kilkudniowy ban, a uczestnikom ochoczo dzielącym swoją egzaltacją wlepic bana, kicknąć, albo warn, zależnie od stopnia zaangażowania.
Jak ustalić granicę między wulgaryzmami "be", a wulgaryzmami "akceptowanymi"? Sądzę, iż powinna być ona do pewnego stopnia elastyczna, np. jeżeli towarzystwu nie przeszkadza co jakiś dłuższy czas obcowanie z "kwiatkiem", to nie ma powodów do wyciągania konsekwencji, co innego gdy grono nie akceptuje nawet małych "wybryków", wtedy kara leży już w gestii admina.
Gdy przekleństwa są nadużywane, razi to większość, co owocuje utworzeniem swoistego systemu obronnego przed buractwem. Co innego, gdy na serwerze ( zwłaszcza przed 20 ) urzęduje doborowe towarzystwo, które nie jest w stanie się oprzeć rzucaniu mięchem z częstotliwością fal radiowych, takich to należy tępić jak się da.
Ta elastyczna granica pod opieką admina to naprawdę dobre wyjście. Podkreślam : pod opieką admina. W ET nawet na serwerach których regulamin kategorycznie zabrania przeklinać, wszyscy na to leją, łącznie z administratorami i gdy wchodzi się na taki serwer, ma się wrażenie że przekracza się próg zapyziałego pubu na wiosce bynajmniej z sielanek Kochanowskiego.
Sam przekleństw nie używam, większość dobrych graczy, oraz tych słabszych którym faktycznie zależy na grze też tego nie robią, chociaż zdarzają się kwiatki wśród najlepszych i nikt nie cierpi, świat się nie wali. Na nie za wulgaryzmami przemawia fakt, iż są one przeważnie zbędne i tylko zapychają TS ( jednak czasem trzeba graczom ostrzej wytłumaczyć, że "sprintem na rynek!" nie znaczy "czołgamy się i chowamy po dziurach", aż miło popatrzeć jak nagle te pełzające robale zaczynają walczyć jak żołnierze
).
Jak już pisałem, to tylko moja subiektywna ocena.
Pozdrawiam!