Desperat - kto sieje wiatr, ten zbiera burzę - jakoś tak to szło
Dziki_Koziol - w którym miejscu napisałem o "stawianiu się w miejscu Hitlera"? Napisałem o postawieniu się w miejscu Rommla, jako Niemca i oficera armii niemieckiej jako przykładzie, na podstawie którego można poznać (niekoniecznie zrozumieć) motywy jakimi kierowali się Niemcy wybierając Hitlera i akceptując kierunek w jakim podążało państwo niemieckie pod jego kierownictwem. Czy jest to forma usprawiedliwiania Niemców, w pewnym sensie tak, ale wydaje mi się, że głównie dlatego, że temat ten na szerokim forum publicznej dyskusji był przez te lata traktowany po macoszemu.
A jak nazwać sytuację, w której ktoś mówi, że działania prowadzone przez drugą stronę są złe i należy je ukarać, a robi to samo i uważa, że wszystko jest w porządku. Nie kwestionuję sposobu prowadzenia wojny przez aliantów tylko osąd, którego przykładem jest m. in. proces norymberski. Wątpliwości w zakresie moralności podejmowanych działań mieli już, o ile sobie przypominam ze szkoły, Baczyński, Gajcy i inni poeci "pokolenia Kolumbów", chociaż przecież nie kwestionowali słuszności swojej walki.
Chodziło mi tylko o zwrócenie uwagi, że w okresie pomiędzy wojnami światowymi ideologia faszystowska cieszyła dość dużym zainteresowaniem w różnych krajach na świecie, a zainteresowane nią były również osoby z "wyższych kregów" właśnie w Anglii.
W swojej wypowiedzi mieszasz historię z gdybaniem (gdybanie tez jest pożyteczne, bo można spróbować rozwijać różne związki przyczynowo-skutkowe). Nie wiem czy w USA i UK zwyciężyłaby partia faszystowska, gdyby nie było np. wojny, albo zbrodni popełnianych w imię ideologii narodowego socjalizmu, dlaczego nie, koncepcja faszyzmu to nie jest głównie walka z Żydami, do której się ją teraz głównie sprowadza. Jakby prześledzić działania na polu społeczno-ekonomicznym partii faszystowskich to mogłyby wyjść zaskakujące analogie do programów różnych partii i to nie tylko w Polsce.
Piszesz, że Amerykanie czy Brytyjczycy nigdy nie pozwoliliby na wprowadzenie takich praw jakie wprowadzili Niemcy w III Rzeszy, rozumiem, że chodzi ogólnie o prawa związane ze swobodami obywatelskimi. Wydaje mi się, że to nigdy już nastąpiło, po ataku na WTC.
Poza tym wielkie i stare demokracje szanujące prawa swoich obywateli, nie miały skrupułów w spychaniu do rangi obywateli drugiej kategorii murzynów i Indian w USA, Szkotów i Irlandyczków w UK. Wielka Brytania ma jeszcze inne "zasługi" na polu poszanowania praw człowieka np. wywołanie głodu w Irlandii w XIX w. (myślę, że przy zachowaniu skali, porównywalna zbrodnia do wielkiego głodu na Ukrainie), praktyczne wyrżnięcie górali szkockich (słynny kilt szkocki ma więcej wspólnego z armią brytyjską niż z oryginalnym ubiorem), ograniczenie praw obywatelskich dla katolików, bandyckie wojny burskie, sztucznie wywołane bunty w Indiach, które krwawo tłumiono dla przykładu. Pewno jeszcze sporo by się znalazło.
W Niemczech i innych krajach z niestabilną sytuacją polityczno-gospodarczo-społeczną faszyzm rozwinął się bo zaspokajał aktualne potrzeby społeczeństwa, do tego, jak widać z historii, potrzebny był jeszcze charyzmatyczny przywódca.
USA i UK uważały się za mocarstwa i nie musiały szukać takich rozwiązań (chociaż jesli chodzi o USA i Pacyfik to można by polemizować). Niemcy uważali, że miejsce mocarstwa, przynajmniej europejskiego, im się należy, i taką prowadzili politykę, aż do momentu, w którym, w ramach tej polityki, wybrali wojnę.
W kwestii ogólnie pojętego totalitaryzmu w państwach demokratycznych, polecam przeczytać rok 1984 Orwella i porównać do otaczającej nas rzeczywistości.