Mowie o wspinaniu sie takim gdzie nie trzeba pomocy 2giego gracza. To realne wg mnie, jak da sie wejsc to mozna (no chyba ze sie po wodzie biega itp - czyli lamie elementarne zasady fizyki). Niektorzy potrafia inni nie, tak jak w zyciu jedni potrafia gdzies wejsc a inni nie bo np maja lek wysokoci (apropo dzwogarow pod sufitem na Krasnym ;P).
Robienie piramid z ludzi i wlazenie w rozne miejsca tez uwazam za przegiecie, zreszta to raczej wyczyny artystyczne bo maja znikoma praktyczna uzytecznosc (nie ma czasu na takie zabawy podczas walki). Natomiast podany przez ciebie przyklad z Nortem na Stalingradzie widze inaczej. Wg mnie jak najbardziej mozna przejsc przez ten mur (w rzeczywistosci latwo jest mur przeskoczyc, wspiac sie po nim itp, w RO nie ma takiej funkcji i maly plotek lub zywoplot moze nam uniemozliwic droge - niestety - boli to zwlascza jak czolgiem jedziemy) i zaskoczyc wroga, np przechodzac tak do budynku administracyjnego.
Oczywiscie nie zamierzam polemizowac z regulaminem, zabronione to zabronione, dostosuje sie do zasad, w koncu najwazniejsze to pograc i sie dobrze bawic, a nie szukac dziury w calym. Mysle jednak ze czasem takie myki znacznie rozszerzalyby mozliwosci taktyczne druzyny. Widze w nich rekompensate za braki pewnych rzeczy w samej grze - w koncu nie mozna wysadzic sobie sciany i zaatakowac wroga z kierunku z ktorego sie nas nie spodziewa. No ale to moje zdanie i tak jak napisalem dostosuje sie do ustalonych przez organizatorow regol.
To co ogolnie jest uwazane za exploit, exploitem jest.
Za to tu sie w pelni zgadzam.