Shock :
Hmm, nosisz okulary ?
Nie, ale powiem Ci że mieliśmy jednego człowieczka który miał "dna od butelek" i patrzyliśmy trochę ironicznie jak się składał do strzału...na dodatek był z wykształcenia teologiem, więc myśleliśmy że w ogóle tarczy nie draśnie a jego średnia ze strzelań to 42 ;p
Ja na szkoleniu (100m) miałem 48/50 w celu także nie wiem jak trafienie z 50m może być trudne
Przeczytaj uważnie chodziło mi o strzelanie w ruchu a nie strzelanie nr 1 NA CELNOŚĆ i SKUPIENIE (strzałów) i to ogniem pojedynczym a nie serią - czyli właśnie na 100 m gdzie czas jest "nieograniczony" a postawa leżąc z podpórką ;p;p;p
pomimo wszystko szacun
, chociaż przez 9 lat 2-3 razy w tygodniu powinno być 5 dziesiątek (joke)
Takiego strzelania na swoich szkoleniach odbyłem więcej niż numeru 2 może z 8 co się ma nijak do Twojego doświadczenia, ale nie licząc 3 pierwszych gdzie bardziej ja odskakiwałem po strzale niż Kałach
to potem mniej niż 40 pkt. też nie miewałem
Nie doczytałem dokładnie. "Jak strzelający jest w ruchu" - Na każdym szkoleniu czy wojskowym, policyjnym itp powiedzą Ci żeby kategorycznie nie strzelać w ruchu, tylko zatrzymać się i oddać strzał. Jak zaczynałem przygode z bronią a póżniej z wojskiem też myslałem że można biegać i wszystko trafiac bo na filmach tak było - nie można !
Teoria teorią, szkolenie szkoleniem, ale jak naprzeciwko nie masz tarcz, tylko kule świstają Ci wokoło głowy a "efekt rozmycia" jest realny a nie DX9
, jakiś biedak którego mniej lub bardziej znasz pada koło Ciebie z chlustającą na czerwono tętnicą, a ten co ma więcej na pagonach ryczy żeby dalej kontynuować atak a nie zatrzymywać się to co najwyżej przed oddaniem strzału przyhamujesz, przyklękniesz, ewentualnie jeżeli warunki sprzyjają padniesz i odczołgasz się za jakąś przeszkodę (prawdopodobnie natychmiast obstrzelaną przez przeciwnika). Żeby się zatrzymać, przycelować i wystrzelić w takich warunkach chyba musiałbyś być naćpany albo mieć j..a większe od mózgu
...albo totalny brak wyobraźni:)
Oczywiście strzelanie w pełnym biegu i trafienie jest czysto przypadkowe (prędzej własną stopę odstrzelisz jak nie uważasz), ale efekt psychologiczny na przeciwniku może, lecz nie musi
umożliwić Ci w miarę bezpieczne przenieszczenie się do innego punktu.
Pamiętaj że mówimy o realnej walce w której nie ma Rambo tylko jest drużyna/pluton/kompania/batalion itd. więc jeżeli Ty strzelasz, strzelają także Twoi koledzy...ale i nieprzyjaciele, w takiej walce ilość procentowa trafień śmiertelnych do wystrzelonej amunicji zapewne jest mniejszy niż 5%, a głównie liczy się efekt "przygniecenia" nieprzyjaciela, taktyczne jego oflankowanie i dopiero wybicie z bliskiej odległości, a nie pojedynki pseudo snajperskie