No Desperat, jestem pod wrażeniem twojej wrażliwości na piękno kina.
DWS to mój konik i na tego typu filmy patrzę od strony realizmu, a w szczególności zwracam uwagę na rekwizyty wykorzystywane w tych filmach. Najlepsze dla mnie podobnie jak Twoje dwie pierwsze pozycje to "Kompania Braci" i "Szeregowiec Ryan" (chodź kilka wpadek się w tych obrazach zdarzyło) no i absolutne arcydzieło niemieckiej kinematografii "Das Bot".
Niezły też jest "Wróg u Bram", ale tylko pod względem akcji bo z rzeczywistością ma mało wspólnego, prawdziwy Zajcew nie był takim kozakiem, albo co w Stalingradzie w 1942 robi T-34/85 który tak naprawdę swój debiut miał w 1944, podobna sytuacja jest z filmem "Stalingrad".
Są też dwa nowe filmy Eastwooda, których nie oglądałem, a ponoć są niezłe "Sztandar Chwały" i "Listy z Iwo Jimy", filmy o wojnie na Pacyfiku, pierwszy opowiada losy amerykańskich boysów, drugi pokazuje ten konflikt oczami japońskich żołnierzy.
Ale tak na prawdę najlepsze dla mnie filmy wojenne, ale niestety nie o II wś to "Pluton" i absolutny nr jeden "Czas Apokalipsy".
A tak przy okazji to od kilku tygodni do piątkowego "Dziennika" jest dodawany film z serii "Oblicza Wojny"
Do tej pory ukazały się: "Stalingrad", "Orzeł wylądował", "Ucieczka z Sobiboru", "Das Bot", "Na zachodzie bez zmian", "Życie jest piękne".
Co do "Cienkiej czerwonej linii" to film jest po prostu nudny, ale jeżeli chodzi realizm to jak najbardziej ok.
Pzdr